Autobusy miejskie będą pierwszymi całkowicie zelektryfikowanymi pojazdami, potem przyjdą dostawcze, a na końcu samochody osobowe. Zdaniem uczestników sesji „Program elektromobilności a przemysł motoryzacyjny” taka kolejność wynika ze specyfiki użytkowania pojazdów.

Transport publiczny uruchamia elektromobilność

Autobusy miejskie mają ściśle wyznaczone trasy i dzienne przebiegi, łatwiej więc dostosować np. punkty ładowania w wypadku ograniczonego zasięgu, jaki dają obecnie baterie akumulatorów. – W przypadku autobusu nie ma obawy, że kierowca zechce nagle pojechać do teściowej do Gdańska – mówił Thomas Hajek, prezes Fabryki Samochodów Elektrycznych. Użytkownicy samochodów osobowych chcieliby mieć taką możliwość, choć według badań przytaczanych przez Jakuba Farysia, prezesa Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, większość Europejczyków przejeżdża 30 km dziennie.

 

Przykład Wrocławia wskazuje jednak, że droga do elektrycznych autobusów nie będzie szybka i prosta. W tym mieście proces poszukiwania autobusów elektrycznych trwa i według Adamskiego nie wiadomo jak się skończy. – Zaczęliśmy przed ostatnimi wyborami. Dialog techniczny się nie udał, bo jak przyszło podpisać umowę, w której gwarantuje się pewne parametry pod groźbą kary to się okazało, że zasięg autobusu i żywotność baterii są 5 razy krótsze niż w folderze, a koszty wymiany akumulatorów wyższe – powiedział Wojciech Adamski, wiceprezydent Wrocławia.

 

Mariusz Lewandowski, pełnomocnik zarządu Ursusa ds. marketingu i handlu przypomniał, że na pracę baterii, a tym samym zasięg elektrycznego pojazdu ma wpływ pogoda i zużycie energii przez wiele elektrycznych elementów samochodu, np. oświetlenia, klimatyzacji czy ogrzewania.

 

Zdaniem Thomasa Hajka podobnie, jak w przypadku autobusów przewidywalne przebiegi będą sprzyjały elektryfikacji samochodów dostawczych. W tym przypadku znaczenie ma także podejście nabywców, którzy są a stanie zapłacić wyższą cenę samochodu, bo oceniają go przez pryzmat całkowitych kosztów użytkowania, a te sł podobne, jak w samochodach spalinowych. Fabryka Samochodów Elektrycznych chce skupić się przede wszystkim na rozwijaniu oferty samochodów dostawczych. Podobną drogę deklaruje także Ursus. Perspektywy dla rozwoju elektrycznych aut dostawczych rysują też zapowiedzi wielu miast o stopniowym zamykaniu centrów dla aut z silnikami diesla, a dziś to właśnie one dominują wśród samochodów dostawczych.

 

Rolę administracji w wyznaczaniu kierunków rozwoju pokazał przykład Wrocławia, gdzie władze postanowiły zamknąć śródmieście dla dużych samochodów ciężarowych. - Pięć lat temu stworzyliśmy strefę zamkniętą, do której mogą wjeżdżać tylko samochody do 3,5 tony. Dziś nie dość,l że wielkie ciężarówki nie niszczą nam ulic, to jeszcze powstało kilkaset miejsc pracy w magazynach przeładunkowych stawianych na obrzeżach tej strefy.

 

Źródło: wnp.pl