Jeśli są negatywne doświadczenia, w których doszło do niezabezpieczenia interesu publicznego, to jest to wina człowieka, a nie samej idei PPP. Takie przykłady należy piętnować, aby unikać popełniania podobnych w przyszłości.

Partnerstwo publiczno-prywatne broni się samo

Formuła PPP jest trudna w przygotowaniu i realizacji, ale prawidłowo skonstruowana przynosi satysfakcjonujące korzyści ekonomiczne i społeczne.

Wieloletnie doświadczenia z Kanady, Wielkiej Brytanii czy Australii dobitnie pokazują, że projekty PPP są częściej od tradycyjnych realizowane w terminie i zgodnie z zaplanowanymi budżetami.


Samorządy, które już dziś nie zaczną zdobywać doświadczeń związanych z PPP, za kilka lat obudzą się w brutalnej rzeczywistości bez środków na inwestycje z UE.

 

W ostatnich dniach dużo emocji wywołują tematy Autostrady Wielkopolskiej oraz prywatyzacji Ciechu. W pierwszym przypadku chodzi o sprawę „jednej z najdroższych autostrad w Europie”.

 

Prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił podjęcie na nowo śledztwa ws. rekompensat za przejazd ciężarówek tą trasą. Wcześniej polecił też wszcząć śledztwo m.in. ws. nakładania przez prywatnego koncesjonariusza zbyt wysokich opłat za przejazd.

 

Umowy ws. koncesji na autostrady A2 podpisywano w latach 90. ubiegłego wieku, w całkiem odmiennej rzeczywistości gospodarczej i politycznej.

 

Czy emocje, które towarzyszą tej historii, mogą się jednak odbić na postrzeganiu współpracy pomiędzy prywatnym biznesem a stroną publiczną - w tym na formule partnerstwa publiczno-prywatnego?

 

Trud się opłaca


Bartosz Mysiorski, menedżer ds. rozwoju PPP w kancelarii Dentons, wskazał, że mogą  zdarzyć się projekty, w których dochodzi do niedociągnięć lub nawet nieprawidłowości.
 
- Nie dyskredytuje to jednak idei partnerstwa publiczno-prywatnego jako takiej, która broni się doświadczeniami nie tylko zagranicznymi, ale już także polskimi - podkreślił Mysiorski, który jest również ekspertem Fundacji Centrum PPP.

 

Dodał przy tym, że PPP jest ważnym elementem realizowanej przez rząd Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

 

- Ponadto w ostatnim czasie widzimy też tak istotne działania jak uchwalenie polityki rządu ds. PPP oraz wskazanie zestawu potencjalnych projektów do realizacji. To już są działania, które są absolutnie prorozwojowe dla tej formuły - zaznaczył Mysiorski.

 

Wskazał, że jest ona trudna w przygotowaniu i realizacji, ale prawidłowo skonstruowana przynosi satysfakcjonujące korzyści ekonomiczne i społeczne.

Jako przykład ekspert podał budowę nowej siedziby Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, którą niedawno ukończono pół roku przed planowanym terminem.

 

- Wieloletnie doświadczenia z Kanady, Wielkiej Brytanii czy Australii dobitnie pokazują, że projekty PPP są częściej od tradycyjnych realizowane w terminie i zgodnie z zaplanowanymi budżetami - wyjaśnił Mysiorski.

 

- Dzieje się tak dlatego, że to prywatny przedsiębiorca wykłada środki na inwestycję i zaczyna je odzyskiwać i zarabiać dopiero w momencie uruchomienia procesu świadczenia usługi, co w naturalny sposób pozytywnie motywuje - dodał.

 

Prawnik zastrzegł, że choć PPP nie stanowi panaceum na wszystkie inwestycyjne trudności, to należy je postrzegać jako narzędzie dostarczania wysokiej jakości usług publicznych.

 

- Trzeba myśleć perspektywicznie w kategoriach całego cyklu życia projektu, w którym to jeden partner kompleksowo projektuje, buduje, finansuje i zarządza składnikami infrastruktury - powiedział Mysiorski.

 

Nie czekać, tylko działać!


Powszechnie przyjęło się, że PPP pokaże w pełni swoje możliwości, gdy wyczerpią się duże środki dla Polski z obecnego budżetu UE.

 

Mysiorski przypomniał, że już dziś można łączyć fundusze unijne z PPP. Są to projekty nazywane mieszanymi (wcześniej hybrydowymi), które w Polsce z powodzeniem wykorzystywano już w sektorach gospodarki odpadami, energetyki czy sportu i rekreacji.

 

Jednocześnie ekspert podkreślił, że kolejna perspektywa finansowa UE na lata 2020-2027 najpewniej nie będzie tak hojna dla Polski jak obecna. Wiele wskazuje również na to, że zmieni się charakter tych środków - nie będą to dotacje, a raczej pożyczki.

 

Zwłaszcza dla samorządów będzie to oznaczało potrzebę poszukiwania innych narzędzi do realizacji inwestycji. Naturalną drogą jest PPP, więc już teraz należy zdobywać doświadczenia dotyczące tej formuły.

 

- Samorządy, które już dziś nie rozpoczną tego procesu, za kilka lat obudzą się w brutalnej rzeczywistości. Takiej, w której środków z UE nie ma, a inwestycje trzeba, często pod dużą presja społeczną, realizować - podsumował Mysiorski.

 

źródło: wnp.pl