W Polsce regularnie słyszymy, że na fali rozwoju gospodarczego rośnie zużycie energii. Ale mamy też szereg możliwości jeśli chodzi o jej oszczędzanie, dzięki efektywności energetycznej. Oznacza ona nie tylko mniejszy wpływ na środowisko. Ma również poważne uzasadnienie biznesowe.

Efektywność energetyczna – to się po prostu opłaca

Efektywność energetyczna pokazuje, ile energii trzeba zużyć, by osiągnąć określony cel, na przykład ogrzać czy oświetlić pomieszczenie, czy wyprodukować dany produkt. Druga definicja odnosi się bardziej konkretnie do oszczędności, jakie można uzyskać dzięki optymalizacji. Niezależnie od tego jak rozumiemy efektywność, plan jest jeden. Chodzi o to, by jak najwięcej energii pozyskać z tej samej ilości paliwa, a potem jak najmniej jej zużyć.


Rada Europejska wyznaczyła w ubiegłym roku orientacyjny cel, zgodnie z którym do 2030 r. efektywność energetyczna w całej UE powinna wzrosnąć o co najmniej 27%. Cel ten należy poddać przeglądowi do 2020 r. z myślą o podniesieniu poziomu na poziomie Unii do 30%.


Co to oznacza w praktyce? To dość poważne wyzwanie. Realizacja tego celu będzie oznaczała konieczność zmniejszenia zużycia energii pierwotnej o 23% w porównaniu z poziomem z 2005 r. Tym samym konsumpcja energii finalnej przez odbiorców do 2030 roku musiałaby spaść o 17% w porównaniu z 2005 r.


Bruksela wspiera rozwój efektywności energetycznej, by zmniejszać zużycie paliw kopalnych w krajach wspólnoty, a przez to ograniczać emisję CO2 i innych szkodliwych dla ludzi i otoczenia związków. Jednak oprócz względów środowiskowych, działania proefektywnościowe mają bardzo istotny wymiar pragmatyczny – pomagają napędzać inwestycje i wzrost gospodarczy, innowacje i konkurencyjność. W przypadku silnie uzależnionej od importu unijnej gospodarki mniejsze zużycie paliw oznacza również wzrost niezależności energetycznej.


Najtańsza energia to właśnie ta zaoszczędzona i nigdy nie zużyta, dlatego efektywność energetyczną określa się jako szóste paliwo (obok ropy, gazu, węgla, atomu i OZE). Jak na tym tle plasuje się Polska? Zdecydowanie mamy bardzo dużo do zrobienia – mimo znaczących postępów po 1990 roku, nadal ogólna energochłonność polskiej gospodarki należy do najwyższych w Europie. W przeliczeniu na jednostkę produktu krajowego brutto (PKB), potrzebujemy ponad dwa razy więcej energii niż Niemcy, Francja czy Hiszpania. Wyprzedzamy jednak Czechy, Słowację i Rumunię.


Szanse do wykorzystania w przemyśle

Gdzie drzemie największy potencjał zwiększania efektywności energetycznej? W sektorze przedsiębiorstw. Odpowiadają one za połowę zużycia energii w Polsce. I to w ich przypadku działania optymalizacyjne, na przykład dotyczące procesów produkcyjnych, dają największe efekty. Firmy przemysłowe są najbardziej atrakcyjnym segmentem rynku z punktu widzenia dostawców usług ESCO (skrót od Energy Service Company; w ramach grupy CEZ funkcjonuje CEZ ESCO Polska). Usługi te polegają, mówiąc najprościej, na realizacji projektów zwiększających oszczędność energii. Możliwa jest współpraca z ESCO w dwóch formułach – kontrakt na oszczędność energii, lub po prostu na dostawę energii. W obu przypadkach współpraca zaczyna się od audytu energetycznego, podczas którego ESCO bada, jakie rozwiązania można zaproponować, by modernizując urządzenia i obiekty osiągać oszczędności i zwiększyć konkurencyjność przedsiębiorstwa.


Przy kontrakcie na oszczędność realizowane są działania obniżające koszty zużycia energii, ciepła, gazu lub wody. Przy umowie na dostawę ESCO instaluje u klienta swoje, dobrane do specyficznych potrzeb, źródło energii – na przykład wysokosprawną jednostkę kogeneracyjną.


Co ciekawe, przedsiębiorcy nie muszą finansować działań proefektywnościowych z własnych środków – to ESCO wykłada pieniądze na początek, a dopiero później zamawiający spłaca projekt z pieniędzy, jakie zostają w spółce dzięki uzyskanym oszczędnościom.


Szerokie pole do edukacji
To wszystko brzmi bardzo racjonalnie, jednak istnieje poważna bariera rozwoju usług ESCO w Polsce – brak świadomości przedsiębiorców, jakie korzyści można z tego uzyskać. Mało tego, brakuje również wiedzy, że prace nad zwiększaniem efektywności zostały wymuszone przepisami.


Ustawa z 20 maja 2016 r. o efektywności energetycznej nałożyła na określoną kategorię przedsiębiorstw obowiązek przeprowadzenia pierwszego audytu energetycznego do końca września 2017 r. Część przedsiębiorców nadal nie zdaje sobie sprawy z tego obowiązku, mimo że jest już dawno po terminie.


Jeszcze większym wyzwaniem pozostaje zwiększanie efektywności wykorzystania energii u odbiorców indywidualnych. Nie wszyscy wiedzą o tym, że Polskie gospodarstwa domowe aż 70% potrzebują dla potrzeb grzewczych. Dlatego bardzo duże oszczędności przynosi termomodernizacja budynków (wciąż prawie 40% domów jednorodzinnych nie zostało w żaden sposób ocieplonych) i likwidacja lokalnych, nieefektywnych pieców. Dużo lepiej jest przyłączyć się do sieci ciepłowniczych, które zasilane są źródłami kogeneracyjnymi – w efektywny sposób produkującymi łącznie energię elektryczną i ciepło.


Pilne działania zaradcze w tym zakresie są potrzebne nie tylko ze względów ekonomicznych, ale i zdrowotnych – to właśnie spalanie węgla i śmieci w przydomowych piecach jest głównym źródłem smogu w Polsce. Mimo że rośnie świadomość, jak bardzo szkodliwa dla ludzi jest niska emisja (według najnowszych badań 94% ankietowanych zauważa problem smogu w Polsce) , wciąż brakuje kompleksowej polityki państwa w tym zakresie.


Oprócz przedsiębiorców i gospodarstw domowych, trzecim potencjalnym obszarem zwiększania efektywności energetycznej są samorządy, które mogłyby oszczędzić zarówno na ogrzewaniu budynków, jak i wydatkach na oświetlenie. Jednak również przedstawiciele władz lokalnych często nie wiedzą, jakie możliwości daje współpraca w formule ESCO i obawiają się, że musieliby się najpierw zadłużyć.


Podsumowując – bardzo racjonalne wydaje się przeprowadzenie w Polsce szerszej kampanii społecznej, która uświadomiłaby wszystkim, jakie korzyści można czerpać dzięki oszczędzaniu energii. A kiedy taka świadomość w społeczeństwie się pojawi, Polacy chętnie z potencjału efektywności skorzystają.