Czy podniesienie efektywności energetycznej w przemyśle to sposób na sprostanie rosnącym wymaganiom państw w zakresie ochrony środowiska i redukcji emisji CO2? Odpowiedzi na to pytanie szukano podczas panelu poświęconego energetyce, odbywającego się w ramach COP24.

Efektywność energetyczna tak, ale tylko z systemowym wsparciem
  • Podnoszenie efektywności energetycznej to długotrwały proces.
  • Wiele firm stawia na to rozwiązanie, upatrując w nim przede wszystkim oszczędności.
  • Przemysł potrzebuje jednak wsparcia. Inaczej efektywnościowe projekty padną pod naporem konkurencji.

Zdaniem Andrzeja Ziółkowskiego, prezesa Urzędu Dozoru Technicznego, efektywność energetyczna  to najlepszy i najtańszy sposób ograniczenia emisji, ale wymaga wprowadzenia pewnych mechanizmów, które wytworzą presję, ale przede wszystkim zagwarantują większą opłacalność.


- Okresy zwrotów, 5-7 lat, przy tak dynamicznej gospodarce, są za długie. Muszą być na poziomie maksymalnie 3 lat, bo taki horyzont obejmują dziś decyzje zarządów. Jeżeli wytworzą się pewne mechanizmy finansowe, a wierzę, że w najbliższych latach tak się stanie, to efektywność energetyczna mocno "ruszy z kopyta" - powiedział Ziółkowski.


Zdaniem Pawła Kowalczewskiego, prezesa zarządu Dozamel, zarządcy Wrocławskiego Parku Przemysłowego, przemysł jest gotowy, by inwestować w efektywność energetyczną.


- Firmy muszą być efektywne, muszą obniżać koszty, bo przecież inwestowanie w efektywność energetyczną to jest zmniejszanie kosztów funkcjonowania. Jesteśmy gotowi, by to  robić, nie chcemy tego unikać, natomiast potrzebujemy wsparcia - czy to w postaci długoterminowych pożyczek, czy dotacji, bez tego te projekty się nie zamykają. 


Według Piotra Paszko,wiceprezesa Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych oraz prezesa zarządu Intercorn, z punktu widzenia polityki energetycznej i ujęcia efektywności energetycznej w skali marko, wydaje się, że jest to kwestia, która będzie nabierała coraz większego znaczenia.


- Polska jako gospodarka relatywnie węglowa będzie odczuwała skutki uczestnictwa w redukcji CO2, jednostkowe koszty energii elektrycznej, jednostkowe koszty finalne będą rosły. Z tego punktu widzenia, efektywność energetyczna jest szczególnie ważna, również przez pryzmat konkurencyjności przemysłu i konkurencyjności polskiej gospodarki. Dlatego jej promowanie powinno nabierać większej mocy. To, co wynika z dokumentów i sposobów uprawiania polityki, wydaje się, że cechuje się takim lekkim samozadowoleniem - że osiągamy cel, jest dobrze i nie potrzeba już wiele zmieniać. To chyba zbyt niski poziom ambicji, on powinien być dużo większy, bo stawka jest zdecydowanie wyższa niż tylko osiąganie celów.

Przede wszystkim nie chodzi tu o krótkie okresy zwrotów poszczególnych projektów, ale przede wszystkim o to, żeby stworzyć takie otoczenie gospodarcze, które będzie obniżało ryzyko tego typu przedsięwzięć. Taki system byłby istotnym komponentem wspomagającym politykę w tym zakresie - mówił Paszko. 


Również zdaniem Manferda Wawrzynoska, członka zarządu Tameh Polska, efektywność energetyczna może wspierać ochronę środowiska, gdyż jest to najbardziej rentowny sposób ograniczania emisji CO2. 


- Realizacja projektu, który pozwoli ją podnieść, to nieporównywalnie mniejsze koszty ekonomiczne niż np. budowa elektrowni. Jeśli nie będzie odpowiedniego systemu wsparcia, to te projekty będą niekonkurencyjne z projektami biznesowymi i zwyczajnie nie przetrwają. Oznacza to, że podniesienie efektywności energetycznej w przemyśle wcale nie musi być sposobem na sprostanie rosnącym wymaganiom państw w zakresie ochrony środowiska i redukcja emisji CO2. Parząc w skali szerszej, zwiększaniu efektywności energetycznej towarzyszą też inne zjawiska makroekonomiczne i jeżeli one nie zostaną też równolegle zaadresowane, to sama w sobie poprawa efektywności nie pomoże naszej gospodarce - mówił Manferd Wawrzynosek, członek zarządu Tameh Polska. 


Entuzjastą podnoszenie efektywności energetycznej w przemyśle jest też Jacek Bobownik, dyrektor ds. strategii i rozwoju oraz dyrektor IT firmy Barlinek. Jego zdaniem, należy postawić na promocję i wsparcie autoprodukcji energii.

 
Z punktu widzenia producentów, samo ograniczenie użycia energii elektrycznej z sieci, którą dzisiaj produkuje się główne w oparciu w oparciu o węgiel, wpłynie na to, że redukcja CO2 stanie się faktem.


źródło: wnp.pl